wtorek, 2 października 2012

4

No już jestem i dokończam swoja historię z życia wziętą. Jak przypominam , skończyłam na tym że jechałam w limuzynie z moimi idolami z 1d i Harry zaproponował żebyśmy poszli do clubu.Dotarliśmy na miejsce. Oniemiałam z wrażenia. Tam było wspaniale! Czułam się jak gwiazda jak VIP. Gdy wsiedliśmy , szarmancki Harry wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi. O nom nom please! Czułam się jak księżniczka na balu w tamtym momencie! Nawet nie musieliśmy stać w kolejce , od razu ochroniarze do nas podbiegli i zaprowadzili do wejścia. Obok mnie szedł Louis. Puścił do mnie oczko i powiedział : "Takie są uroki bycia gwiazdą , może ty też kiedyś nią zostaniesz. Z taką urodą nie byłoby Ci trudno." Znowu wewnętrznie spiekłam buraka i odparłam do niego że chyba nie mam talentu żeby zbytnio zabłysnąć, chyba że kalectwo też się liczy. Zaśmiał się słodko i zaczął coś nawijać o Kevinie. Że Liam ostatnio prawie go z półki strącił O.o Starałam się go słuchać jednak widoki otaczające mnie wkoło tak mnie magnetyzowały i patrzałam  się na boki. Nie mówię już o tym jak było w środku. Nowocześnie , klimatycznie , czarodziejsko. Widać że bywalcami tu są tylko ludzie z wyższej półki. Otoczona zewsząd chłopakami podeszłam do loży. Akurat była tak obszerna że nas wszystkich pomieściła. Musiałam chyba wyglądać jak jakiś debil czy coś , bo Zayn się zaśmiał i powiedział że się przyzwyczaję. Może miał na myśli to, że jeszcze tam z nimi pójdę albo coś. energia mnie dosłownie unosiła! Niall i Liam zaproponowali że pójdą po drinki. Ja z chęcią przytaknęłam głową i powiedziałam żeby mi coś wybrali dobrego. Nialler zapewnił że tego dopilnuje i osobiście coś wybierze. Gdy się oddalili dalej nie mogłam wyjść z podziwu. Te miejsce było magnetajzing. xD Harry próbował mnie zagadywać lecz bez większego skutku. Dopiero gdy wrócili z napojami ,ogarnęłam się i przeprosiłam za moją zawiechę. Powiedzieli że nie ma sprawy i zaczęli mi opowiadać jak to oni byli po raz pierwszy w tym clubie i o początkach wielkiej sławy. Uuu ile się dowiedziałam ciekawostek. Na przykład : Zayn był nieśmiały i nie potrafił zagadać do dziewczyny w której się kochał od małego. Nialla prawie wyrzucili ze szkoły bo rozrabiał . Louis kiedyś ubierał się na czarno. A Harry... gdy był w podstawówce był kujonem i cały czas siedział z nosem w książce. Miałam ochotę zatańczyć lecz nie wiedziałam jak to powiedzieć.I w tym samym momencie co chciałam zaproponować żebyśmy poszli na parkiet Louis wstał , chwycił mnie za rękę i powiedział : "Porywam ją sztywniacy! Trzeba zabawić naszą nową koleżankę , a nie " . Po czym pociągnął mnie na parkiet . Zaczęliśmy wariować. Ze śmiechu brzuch mnie bolał! Lepszego tancerza nie ma chyba na świecie ! Tak wywijał tyłkiem i takie miny robił że trzeba by było to widzieć! Nie miałam niestety aparatu! Gdybym go miała  to nie przepuściłabym takiej okazji! Gdy roześmiania i z bananem na twarzy poszliśmy do stolika, Niall wziął mnie w obroty. Nie powiem , on też wspaniale tańczył. Takich wariatów to ja nie widziałam. Ujrzałam jeszcze coś. Gdy densiłam z chłopkami, Harry patrzałam się na nich... z zazdrością? Tak jakby zabili mu matkę.Naprawdę , a na mnie za to patrzył się ... nie wiem. Chyba na serio coś mam nie tak z oczami. Zmęczona wróciłam do loży i sączyłąm drinka. No nie powiem czas mijał niepostrzeżenie. Rozmawialiśmy sobie , wygłupialiśmy. Spojrzałam na zegarek a tu już 1 w nocy. Powiedziałam że zaraz się zbieram i już dzwonię po taksówkę. Nie śmiałam nawet prosić o to aby mnie zawieźli.w końcu i tak dużo  im zawdzięczam! Lecz Harry powiedział że jeszcze z nim muszę zatańczyć. Akurat leciała jakaś wolna piosenka. typowy przytulaniec. Harry szarmancko pocałował mnie w dłoń i poszedł ze mną zatańczyć. Jejku to było wspaniałe. Trzymał mnie w talii , ja miałam ręce na jego karku i po prostu ruszaliśmy się w rytm muzyki patrząc na siebie. Jego źrenice były rozszerzone , a ogólnie oczy się świeciły. Miał poważny wyraz twarzy. Serc buło mi niemiłosiernie . Po skończeniu piosenki  pożegnałam się z resztą , oni chcieli mnie odprowadzić . Ja jednak stwierdziłam że bez sensu żeby sobie psuli zabawę. Wszyscy mówili coś w stylu: do następnego . I ze fajnie się bawili w moim towarzystwie itp, A więc chyba nie byłam taka okropna. Harry jednak uparł się że ze mną pojedzie pod sam dom.Gdy wyszliśmy wsiedliśmy do limuzyny i ruszyliśmy. Na początku była trochę krępująca chwila. Świdrował mnie wzrokiem. Atmosfera rozluźniła się jednak i normalnie rozmawialiśmy na błahe tematy. Wyszliśmy z auta i pod samymi drzwiami Harry pocałował mnie w policzek, powiedział że jestem wspaniała oraz że napisze jutro.Zaczęłam się z nim sprzeczać że to ja się świetnie bawiłam i że on jest niesamowity. Po krótkiej chwili udał że się obraził i odszedł. Pomachał mi po drodze i odjechał. Weszłam do domu. To jest głupie,ale zrobiłam tak jak w filmach. Oparłam się plecami o drzwi , osunęłam się i uśmiechałam sama do siebie. A dzisiaj dostałam esemesa od niego.! Nie wierzę we własne szczęście...♥

1 komentarz:

  1. No gdybym ja tak miała z Harry'm tańczyć to by mnie chyba musieli na noszach wynosić xD Pisz szybko kolejny rozdział, bo jestem ciekawa co ten Harry wymysli.. :D I co bedzie dalej:D Zapraszam Cię do mnie na www.seconddirection.mylog.pl :) @DariaSosna

    OdpowiedzUsuń