poniedziałek, 1 października 2012

3

No i już po wszystkim. Było niesamowicie ... Siedzę teraz w swoimpokoju jest godzina 5 rano a ja z tego wszystkiego nie mogę spać. Poznałam w końcu One Direction! Moich idoli ! O których marzyłam , śniłam itp. Nie dociera to do mnie. Nie dociera... Pewnie jesteś ciekawa szczegółów? No okej, w końcu sama muszę sobie to wszystko jeszcze raz przypomnieć i opisać dla potomności. No więc jak wczoraj odeszłam od kompa to natychmiast pobiegłam do siostry i przez ponad godzinę zastanawiałyśmy się w co mam się ubrać.W końcu doszłyśmy do wniosku że musimy iść na zakupy kupić mi coś takiego żeby im szczęki opadły. No więc po około 3 godzinach dorobiłam się : pięknej sukienki...Nie ma słów żeby ją opisać! Koloru turkusowego , krótka i świetnie dopasowana...nie elegamcka ,ale też nie taka ...Ach. CUDO *.* Do tego pasujące sandałki na sporych obcasach , kolczyki i naszyjnik pasujący i parę jeszcze pierdołków. Moja siostra stwierdziła że wyglądam bombowo. Gdy wróciłyśmy do domu to wzięłam prędko prysznic i się pomalowałam. Byłam a takich nerwach że dosłownie nie umiałam nic przełknąć. Nigdy niczego takiego nie przeżyłam. W sumie z jednej strony Harry był wspaniały i świetnie mi się z nim gadało , jednak z drugiej nie wiedziałam czy tak samo będzie z resztą zespołu. I nie wiedziałam co zrobię na widok Louisa! Otóż jest to według mnie najwspanialszy członek zespołu. Zabawny , przystojny. Ideał . Byłam już gotowa i gdy spojrzałam na zegarek to okazało się że mam jeszcze z godzinę czasu. Zeszłam więc do salonu i usiadłam na kanapie obok mamy która oglądała telewizor. Stwierdziłam że muszę czymś zająć myśli, bo czułam się jakbym miała zaraz zemdleć. Na mój widok tata zagwizdał a mojej mamusi aż gały z orbit wyszły. Stwierdzili że wyglądam bosko i zaczęli mi gadać jakieś głupoty o zboczeńcach itp. Szczerze mówiąc nie docierały do mnie ich słowa. Niespodziewanie ktoś zadzwonił do drzwi. Spojrzałam na zegarek. No tak w końcu była już ta godzina ... Zdenerwowana podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Ujrzałam tam Harrego z uśmiechem na twarzy. Krzyknęłam do rodziców że idę i wyszłam prędko z domu, żeby im nie wpadło do głowy aby mnie zatrzymać. Przywitałam się z Harrym i spojrzałam w stronę ulicy. To co tam zobaczyłam, było tak śmieszne że musiałam się zaśmiać. Otóż: stała tam limuzyna , a przez okno z uśmiechami na pół gęby i dziwnymi minami patrzyli się : Louis, Niall , Liam i Zyan. Gdy zauważyli że na nich patrzę zaczęli do mnie machać i się przekrzykiwać.Po drodze Harry skomplementował moją sukienkę , mówiąc że ślicznie w niej wyglądam. Oczywiście spiekłam raka i weszłam do limuzyny. Tam zszokowana nie umiałam powiedzieć słowa. Usiadłam i... Zamarłam jak słup soli! Dosłownie. Nie byłam w stanie nawet się poruszyć. Przez chwilę panowała cisza , po czym wszyscy się zaczęli śmiać ,wszyscy oprócz mnie. Louis zbliżył się twarzą do mnie (akurat siedział naprzeciwko mnie) i pomachał ręką przed moimi oczami. "Ogarnij się Elwira ! Ogarnij! Jesteś w niebie a ty co ?!"-pomyślałam w głowie i ... Prędko rzuciłam się na Louisa kleszcząc go w moim uścisku.Wszyscy wkoło znowu wybuchli śmiechem.Ja natomiast osunęłam się na chwilę, powiedziałam że w to nie wierzę i znowu przytuliłam się do Louisa. Niall nawet skomentował całe zajście komentarzem: "Chyba coś z tego będzie", na co Harry (ujrzałam to kątem oka i nie wiem jak to mam zinterpretować) popatrzał się tak jakby groźnie na niego. Dałam odetchnąć Lou i zaczęłam przytulać każdego z nich. Byłam w raju! Kurde , nie wiedziałam co się dzieje normalnie.Przeżyć coś takiego! Mogę już normalnie umrzeć! No ale gdy już się opanowałam i mogłam w miarę normalnie gadać i funkcjonować (PRAWIE robi wielką różnicę ) usiadłam i rozglądałam się wkoło. Zayn powiedział że pięknie wyglądam , na co reszta powiedziała że ma rację. Stwierdzili że Harry ma szczęście że mnie poznał i cieszą się że spędzę z nimi wieczór bo wydaję się sympatyczna. Nie uwierzysz jak bardzo byłam zadowolona że miałam puder i podkład na twarzy! Nie było przynajmniej widać jak bardzo jestem czerwona ! Zapytałam się gdzie idziemy , na co Liam powiedział że jeszcze nie wiedzą , ale mają parę opcji i mogę wybierać. Jeden przez drugiego zaczęli się przekrzykiwać z propozycjami, oczywiście każdy chciał żebym wybrała to co konkretnemu pasuje. Uśmiechnęłam się szeroko i stwierdziłam że ja mogę robić iść czy coś gdziekolwiek , że cieszę się z samej obecności tutaj. Np wtedy kazali mi wybrać osobę która zadecyduje o naszych dalszych losach. Wybrałam Harrego bo w końcu on mnie wkręcił do tego towarzystwa. Harry zatańczył taniec radości po czym powiedział że idziemy do clubu. Spoko , pomyślałam. Nigdy nie byłam jeszcze na żadnej dyskotece , ale miałam nadzieję że nie zostawią mnie samej. Louis jakby czytał w moich myślach odparł : Nie bój się. Wprowadzimy cię na salony, więc nie będziesz sama -po czym puścił do mnie oczko. Resztę opiszę potem , bo rodzice mnie wołają! Obiecuję że dokończę. ;D

1 komentarz:

  1. Łaaaaał taki jakby pamiętnik ^^ Będziesz mnie informowała na moim blogu o nowych rozdziałach? www.seconddirection.mylog.pl lub na tt @DariaSosna :) ? Zapraszam Cię też do mnie na www.seconddirection.mylog.pl :)

    OdpowiedzUsuń