piątek, 1 marca 2013

Zapraszam na nowego bloga ♥ ;D
http://miniimaginyonedirection.blogspot.com/
Sa tam krótkie imaginy +18 ♥

środa, 28 listopada 2012

 11

*Harry*


Jak ja ją kocham! Co tu dużo mówić. Poznałem dziewczynę, zakochałem się w niej i... bez niej moje życie nie am sensu. Coś myślę ze będzie z tego coś poważnego. A dzisiaj się znowu widzimy i pragnę już ujrzeć jej uśmiech , piękne dołeczki w policzkach. kurde, co ona ze mną zrobiła? Omotała mnie jak nie wiem co. Ale cieszy mnie to. Dzisiaj się z nią widziałem i poszliśmy na zakupy. Ona o tym nie wiedziała,ale spodziewałem się że na pewno lubi zakupy jak wszystkie kobiety. A tak bardzo pragnę ją uszczęśliwić. Rano wstałem , wziąłem prędki prysznic i poszedłem sobie zrobić śniadanie. Lou się zaczął wypytywać o El , jak tam z nami , czy się dogadujemy itp. Troszkę mnie on denerwuje. Niby nie ma nic przeciwko że jestem z nią i wybrała mnie , ale jednak widać nutkę zazdrości w jego zachowaniu minach. Prawdopodobnie on dalej kocha. Jest dla mnie jak brat ,ale nie porzucę mojej miłości ... Ale bynajmniej stara się udawać, jestem mu za to wdzięczny. Gdy jadłem reszta się zebrała i zaczeli się wydurniać. W pewnym momencie wypaliłem : Wiecie co , moja ukochana jedzie z nami w trasę! Trzeba by było zobaczyć ich reakcję. Niall zamarł z bułką w paszczy , Liam popatrzał się na mnie jak na kosmitę, Lou się uśmiechnął , a Zayn spytał się czy sobie żartuję czy nie. Nie spodziewałem się takiej reakcji. Co im się mogło nie podobać... Ale jednak gdy wyszli z osłupienia wszyscy naprawdę się ucieszyli i powiedzieli że nie ma sprawy,bardzo się cieszą, jednak mogłem zapytać się ich o zdanie. Louis jakoś tak dziwnie się uszczęśliwił. Kurde jak on mi ją odbiję to... nie wiem co, ale będzie to cios poniżej pasa.! Postanowiłem jednak się nie przejmować i poprostu uwierzyć w uczucie jakie nas łączy. W biegu zjadłem , ubrałem kurtkę, buty i wybiegłem bo miałem widzieć się z nią za 10 minut! A akurat tyle zajmuje mi jazda do niej. No to gdy się zobaczyliśmy ona powiedziała :
-Pewnie znowu nie powiesz mi gdzie idziemy! Nie mogę już tymi tajemnicami! - zaśmiała się i zaczęła mnie gilać. Ostatnio stało to się jej bronią przeciwko mnie. Jak ja nienawidzę gilgotek! Musiałem jej wszystko wyśpiewać. Kurde ten błysk w jej oczach! o tak! Trafiłem w dziesiąteczkę! W mieście na początku stała zdezorientowana. Tak jakby nie wiedziała od czego zacząć. Oznajmiłem jej ,aby nie przejmowała się cenami! W końcu jestem dżentelmenem i dla mojej kochanej zrobię wszystko! Dla mnie pieniądze to pestka, a gdy ją uszczęśliwią to  i ja będę szczęśliwy! Czy coś. Weszliśmy do H&M, przez chwilę poczułem się jakbym nie był sławny. Jak zwyczajny chłopak z dziewczyną na zakupach. Moje szczęście trwało jednak 10 minut.Zleciały się wszystkie fanki , fotoreporterzy... Widziałem strach i zdezorientowanie w oczach mojej ukochanej. Czym prędzej wziąłem ją pod rękę i pobiegliśmy do samochodu , na szczęście z przyciemnianymi oknami. Zadzwoniłem prędko po ochronę i dałem im dokładne wskazówki jaki strój mają mi przynieść żebym się wtopił w tłum. Pojechaliśmy pod hotel gdzie omówiłem się z obstawą. Nie odzywała się. Przytuliłem ją . I powiedziałem żeby się nie przejmowała .
-Kurde. No okej, wiedziałam że masz pełno fanek itp. Ale to było straszne! Jak dajesz radę wogóle tak życ. Ciągle te flesze które oślepiają. Masakra! Nic mi nie jest , jestem tylko w szoku! I kochanie przepraszam że tak gadam ,ale to z nerwów i tego wszystkiego! -odetchnęła i popatrzała się w moje oczy.
-Wiem, na początku przeżywałem to tak jak ty. Naprawdę. Teraz to już mi to wisi. Nawet nie zwracam na to uwagi. A od czasu gdy Cię poznałem tylko na Ciebie zwracam uwagę!-pochyliłem się i zaczęliśmy się namiętnie całować. Wplotła ręce w moje włosy i zacząłe się nimi bawić. Moja dłoń powędrowała pod jej bluzkę. O tak ! Jak bardzo jej pragnąłem! Jak bardzo kochałem. Jak bardzo uwielbiałem. oddaliśmy się całkowicie sobie nawzajem. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni gdy ktoś zapukał w szybę. Był to Paul - ochroniarz który towarzyszył 1D przy koncertach- i jakiś dwóch innych. Wpuściłem ich do środka i przedstawiłem moją dziewczynę. (Moją dziewczynę! Jak to słodko i pięknie brzmi) Cała się zaczerwieniła i nie potrafiła spojrzeć im w oczy. Uśmiechnęła się lekko i patrzała przez okno. Ja wgramoliłem się na tylne siedzenie. Kawałek bluzki mi się podwinął i czułem spojrzenie Elwiry na moim ciele. poczułem aż mrowienie, nie wiem jakim cudem. Ubrałem czapkę z daszkiem , pod którą schowałem swoje loki, kurtkę  całkowicie nie w moim stylu i zmieniłem buty. Obowiązkowo zostałem zaopatrzony w okulary przeciwsłoneczne. Teraz  byłem gotowy i zwarty! Byłem pewien że teraz nie narażę El na stres. Ustaliliśmy że Paul i reszta będą zawsze w pobliżu tak , że gdy najdzie potrzeba będą mogli interweniować. Gdy wyszliśmy z auta(postanowiliśmy iść pieszo), chwyciłem ukochaną za rękę i poszliśmy do centrum. Po drodze na szczęście się rozluźniliśmy i wygłupialiśmy się na całego. El śmiała się że wyglądam dziwnie jak ... Nie potrafiła nawet tego sprecyzować, aczkolwiek bardzo przystojnie.  Aż miło mi było to usłyszeć. jeszcze trochę a sam bym się zaczerwienił!
 W końcu ruszyliśmy na podbój sklepów! W każdym kupiła przynajmniej jedną rzecz wybraną  przeze mnie. Podobały nam się identyczne rzeczy. W jednym sklepie nawet weszłam do jej przymierzalni i pieściliśmy się przez chwilkę , dopóki nie przegoniła mnie ekspedientka. Zdenerwowałem się, i stwierdziłem że nic w tym sklepie nie kupimy! no i dobrze bo w następnym kupiła prześliczną sukienkę ,  w której wyglądała jak księżniczka! Nic dodać nic ująć.Sam też upolowałem parę rzeczy dla siebie. no dobra.El nalegała żebym też przymierzał ciuchy które dla mnie wybrała. Wszystkie był fantastyczne i wszystkie zakupiłem. Gdy cali obładowani torbami , głodki,wykończeni i pomimo wszystko w świetnych humorach weszliśmy do restauracji, Elwira kogoś ujrzała.Speszyła się i pociągnęła mnie w stronę najdalszego stolika w kącie.
Podczas gdy czekaliśmy na naszą pizzę, przyznała się że jest to dziewczyna która z wszystkich się wyśmiewa i jej nienawidzi. Największa gwiazda jej szkoły która liczy się tylko ze sobą. Nie mogłem w to uwierzyć jak można się wyśmiewać z takiej wspaniałej osoby z którą jestem ? Obmyśliłem plan który miałem zamiar zrealizować w najbliższym czasie. Kolacja minęła we wspaniałej atmosferze. Zawiozłem ją oczywiście do domu i pomogłem jej wnieść ogrom torb .była szczęśliwa jak dziecko. Odprowadziła mnie do samochodu , zarzuciła ręce na moich ramionach  i powiedziała że jestem wspaniały. Ja natomiast że ją kocham. Całowaliśmy się przez ponad 10 minut i odjechałem. JESTEM ZAKOCHANY! Ogłaszam wszem i wobec. Gdy wróciłem i oglądałem z chłopakami Tv oznajmili że chyba mnie wzięło, bo uśmiecham się cały czas jak głupi do sera. Nawet Louis się uśmiechał i normalnie zachowywał. Chyba pogodził się ze wszystkim.
Nie zaprzeczałem i przyznałem im racje.
Kocham ją.
I to tak bardzo , że to niemożliwe.....

czwartek, 1 listopada 2012

 10

Jestem najszczęśliwszą kobietą, dziewczyną,osobą na świecie! Chodzę z Harrym Stylesem. Moim bogiem. osobistym na dodatek... Na dodatek, zaprosił mnie w swoją trasę koncertową! Powiedział że nie wytrzyma beze mnie i będzie błagał moich rodziców o to aby mi pozwolili.No to więc błagał.! Ale potrzymam was w niepewności! Otóż...Przyszedł do mnie wczoraj i powiedział że mnie porywa bo musimy poważnie pogadać. Wystraszyłam się jak diabli...Myślałam że zaraz obgryzę całe paznokcie. A i on był jakiś taki poważny, zamyślony. Pojechaliśmy do jego tymczasowego domku , które dzielił z resztą zespołu. Bałam się niemiłosiernie spotkania z Louisem.Nie wiedziałam jak zareaguję. Harry , czytając mi chyba w myślach powiedział że z Lou już wszystko wyjaśnione i nie ma już o nic pretensji. Jednak gdy weszłam do ich lokum Lois tak spojrzał się na mnie, że aż mi było żal go. Tak tęsknie , z żalem. Starał się to ukrywać i normalnie mówić ale kiepsko mu to szło. Harry nie dał mi długo o tym rozmyślać.Wziął mnie na ręce i pobiegł ze mną do jego pokoju. Zamknął drzwi na klucz . Położył mnie na łóżku. Zaczął mnie namiętnie całować. Odwzajemniałam z przyjemnością jego pocałunki jednocześnie rozkoszując się ciepłem jego ciała, widokiem jego pięknych oczy , policzków. Ach, co to był za widok. Całkowicie zatraciliśmy się i Harry ściągnął mi koszulkę. Delikatnie zaczął obsypywać moją szyję pocałunkami , zjeżdżał coraz niżej aż doszedł do obojczyków. Potem znowu wrócił do moich ust. Ależ on lubi się ze mną drażnić. Byłam tak strasznie na niego napalona! Tak bardzo go pragnęłam. Wsadziłam ręce pod jego koszulkę i macałam jego mięśnie brzucha. Zdjęłam mu koszulkę i wplotłam palce w jego włosy. On zdjął mi stanik  i nagle... Po prostu przestał. Zawstydziłam się i zaczęłam zastanawiać się co zrobiłam źle jednocześnie w pośpiechu zakrywając się i ubierając stanik i bluzkę. Gdy Harry zobaczył moje spłoszenie uśmiechnął się lekko i powiedział że to nie moja wina, że nie chce zajść dalej , bo ta chwila musi być niezapomniana a jeszcze jeden mój pocałunek a on by nie mógł się opanować tak na niego działam, więc woli to zdusić w zarodku. Jakoś nie do końca mu wierzyłam. On to chyba zauważył bo przytulił mnie (dalej bez koszulki, mmm...)i powiedział że to prawda, a on ma mi coś do powiedzenia. I właśnie wtedy zapytał się czy pojadę z nim , że będzie miał mało czasu , mam szkołę i rodzice moi na pewno niechętnie się na to zgodzą ,ale on beze mnie nie wytrzyma.nie chce mnie stracić na tak długi czas. Aż łzy stanęły mi w oczach. To takie romantyczne !
-Z Chęcią! -powiedziałam- Jednak musisz przekonać moich rodziców.Bo oni jestem pewna się nie zgodzą. W sumie to jestem pełnoletnia ale oni mnie utrzymują.
-Dobrze myszko , nie bój się jakoś ich namówię. A jeśli nie to... proszę pojedź z mną! Ja cię utrzymam!
-Zobaczymy , najpierw chcę zobaczyć jak prosisz się moich rodziców! Będzie to bardzo ciekawe!-Zaśmiałam się i pokazałam mu język a on zaczął mnie gilgotać.Wygłupialiśmy się przez chwilę, aż tu nagle Niall zapukał i krzyknął ze Liam zrobił wyżerkę i żebyśmy wpadli jak chcemy.
-Czemu nie -powiedzieliśmy równo i Zeszliśmy na dół. Mniamm! Tak mi smakowało te jedzenie że aż mu pogratulowałam. Nie wiedziałam czemu , gdy powiedziałam te słowa wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy uspokoili się po 5 minutach , powiedzieli że przygotowanie posiłku polega na odgrzaniu w mikrofalówce tego co mają w lodówce.
- Phi! No to gratuluję ci Liam wspaniałego podgrzania! -zaśmiałam się i podniosłam kieliszek z szampanem-A teraz toast! Za najlepszego podgrzewacza pod słońcem!
-I za miłość! -krzyknął Zayn i  porozumiewawczo się na mnie spojrzał. Stuknęliśmy się kieliszkami.I zaczęliśmy rozmowę o "dupie Maryli." Nie mogłam się nadziwić ile blondas potrafi zjeść. PO jakimś czasie Harry powiedział że musimy zmykać , bo mamy bardzoo ważną sprawę do załatwienia.
Liam zaśmiał się i powiedział że chyba wie co to za bardzo ważna sprawa i puścił do nas oczko , na co Harry rzucił w niego poduszką i stwierdził że dekiel z niego.
A teraz najważniejsze! Rozmowa z rodzicami... Nie mieli innego wyjścia. Harry ich tak przegadał. Miał tyle argumentów, że chyba wcześniej sobie mowę napisał.Z wielkim oporem, ale ...ZGODZILI SIĘ!!!
JADĘ W TRASĘ KONCERTOWĄ Z 1D!!!!
Jejku jak się cieszyłam! biegałam po cały domu , skakałam, krzyczałam , a Harry razem ze mną, Przytulaliśmy ,śpiewaliśmy. Harrord niestety musiał iść , bo natychmiast chciał załatwić sprawy związane z moim wyjazdem z nimi . Jejku! Ja w to nie wierzę! To jest seeen! Naprawdę.! Wiem , że nie będę z nim spędzała dużo czasu bo będą zapracowani, ale będę budziła się przy jego boku! Moje życie jest wspaniałe!!

niedziela, 21 października 2012

9

Dzisiaj jest sobota. Minął już prawie tydzień od kiedy nie kontaktowałam się z moimi idolami, za którymi tak bardzo tęsknię. Dzwonili do mnie (Harry najwięcej razy),pisali jednak postanowiłam że muszę ogarnąć swoje życie i emocje. Napisałam im wszystkim esemesa : "Proszę, dajcie mi się pozbierać. Wiem że wam wszystkim zrobiłam krzywdę, bo was skłóciłam i nie oczekuję litości.Gdy dojdę do ładu  z samą sobą to napiszę.xx". Harry odpisał że czeka z niecierpliwością, Louis także coś w tym stylu. Przez cały ten czas rozmyślałam i nie doszłam do prawie żadnego wniosku. Oprócz tego , że najbardziej tęskniłam za Harrym. W tym momencie pisząc to  myślę o tym wszystkim i chyba dzisiaj napiszę do Lokatego. Jednak go kocham. Uświadomiłam to sobie dopiero teraz. Cały czas moje serce rwie do niego , a Louis to było tylko zauroczenie. To właśnie o Harrym myślałam cały czas. Chciałam zatopić dłonie w jego gęstych włosach. Poczuć jego wargi na swoich. I po prostu być obok niego. Patrząc na to wszystko z innej perspektywy chyba byłam zbyt przytłoczona wydarzeniami tak dla mnie wspaniałymi ,że nie potrafiłam się zdecydować i ! A teraz wiem już jedno i jest to pewne ! W Stu procentach. KOCHAM GO! I mu to napiszę! Już teraz zaraz! <3 Chyba potrzebowałam takiej wewnętrznej spowiedzi. Mam nadzieję że Lou nie będzie mi miał tego za złe. W końcu... Nic mu nie obiecywałam. To Harry od początku,pierwszego naszego spotkania w kolejce po kawę wpadł mi w oko (chociaż wpadł mi już w nie dawno temu ,ale nie jako chłopak tylko idol Hmm... taka platoniczna miłość wtedy była)...

Następny dzień

Zrobiłam to. Napisałam do niego...i... To jest najlepsza rzecz jaką zrobiłam w swoim marnym życiu! Pół godziny po tym gdy wysłałam mu wiadomość , że chcę się z nim spotkać zapukał już do mych drzwi. Nie chciałam zwlekać więc po prostu zaprosiłam go do domu i poszliśmy do mojego pokoju.Zamknęłam drzwi na klucz ,aby nikt nam nie przeszkadzał a tak ważnej dla mnie rozmowie .Stanęłam blisko drzwi i nie wiedziałam jak zacząć. Usiadł na moim łóżku i bez słowa wpatrywał się we mnie . Nerwowo ruszał rękami.Ja usiadłam przy biurku i ośmieliłam się w końcu spojrzeć na niego. Gdy ujrzałam jego niepewny wzrok zaczęłam swój monolog.
-Hm... Chciałam się spotkać bo to wszystko przemyślałam- Harry spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem w którym widać było nutkę nadziei , nie potrafiłam się dłużej na niego patrzeć. Wzrok skierowałam na podłogę i kontynuowałam -Ja nie chcę nikogo urazić. Mam nadzieję, że to co powiem nie zakończy Twojej przyjaźni z Louisem. Bo obydwóch was bardzo lubię. Jeśli jednak ma to nastąpić, to nie będę się z wami wogóle spotykała. Muszę, koniecznie Ci powiedzieć jednakże  jedną rzecz. Niezwłocznie i bez ceregieli. Harry, Kocham Cię. Tylko Ciebie. Już zdecydowałam.- Nadal wpatrywałam się w mój dywan. Nie wiedziałam jak zareaguje. Mógł mieć różne opinie na mój temat. W końcu całowałam się  z jego przyjacielem. Takiego zdenerwowania nie da się opisać. Nagle usłyszałam szelest łóżka i że mnie przytula. Bez słów objął mnie i trwaliśmy tak przez chwilę. Przykucnął przy mnie i wyszeptał całą uwagę kierując tylko na mnie - Nie wiesz , jak bardzo liczyłem na te słowa. Też Cię kocham i dni bez Ciebie były udręką.- Pocałował mnie z taką pasją i werwą , że aż się wystraszyłam. Wpijał swoje usta w moje. Ruszał jak szalony językiem. Niestety nagle ktoś zapukał do drzwi. Moja mamusia spytała się czy jesteśmy głodni , bo akurat zrobiła naleśniki. Szczerze mówiąc , gdy wszystko się wyjaśniło i wyrzuciłam wszystko z siebie byłam okropnie głodna. Przez to wszystko nie jadłam nic od rana. Po minie Harrego widać było, że nie miał ochoty schodzić na dół. Jednak mój żołądek się upominał o jedzenie. Zeszliśmy grzecznie na dół. Zdziwiona byłam ze rodzice starali się pokazać że nie pokazać zdziwienia i ciekawości moim chłopakiem. Prowadzili grzeczną rozmowę, niekiedy wypytując się o jego osobiste rzeczy. Ale atmosfera była wspaniała. Dzięki wam rodzice! Mieliśmy zamiar wrócić do pokoju , widać że Harry jeszcze nie skończył naszej "rozmowy", ale tata powiedział żebym zostawiła pokój otwarty żebyśmy się tam nie podusili. Tak , tak. Na pewno byśmy się udusili. Gr.. No ale grzecznie poszliśmy na górę i włączyliśmy radio. Położyłam się na moje łóżko on usiadł obok mnie i bawił się moimi włosami. Powiedziałam : Nigdy nie wierzyłam , że stanie się coś takiego. Ja i Harry Styles w moim pokoju. W tym samym pomieszczeniu!  - patrzyłam się na niego uśmiechając uwodzicielsko. On odpowiedział, kurcze ale to romantyczne: - Nigdy nie wierzyłem że spotkam tak wspaniałą dziewczynę i będę z nią przebywać w jednym pomieszczeniu.I tak dla pewności, bo w sumie to jeszcze nie jesteśmy tak oficjalnie parą, a ja wiem że chcę z tobą być. Mam pytanie : Chcesz zostać moją dziewczyną - Jego wzrok był trochę niepewny gdy spoglądał na mnie. Czemu on miał wogóle jakieś wątpliwości? Od razu bez zastanowienia powiedziałam , oczywiście że tak i zaczęliśmy się znów całować. Po chwili mój tata wszedł do mojego pokoju. Odskoczyliśmy od siebie. Okazało się że potrzebuje czegoś z mojego pokoku, jednak nie potrafił tego znaleźć. Jasnee.. Po prostu myślał że od razu się z nim prześpię czy coś! boże.Tak to jest gdy ma się nadopiekuńczych rodziców. Aż mi się głupio zrobiło przed moim chłopakiem (Och, jak to brzmi , jestem taka dumna i szczęśliwa!). W końcu on może prawie wszystko a ja nie. Woleliśmy już potem nie ryzykować i rozmawialiśmy sobie. O mych zmartwieniach dotyczących Louisa, o tym jak będziemy mieli czau dla siebie, że się kochamy i takie tam. Około 10 Harry musiał już iść. Zdąrzył w tym czasie poznać całą rodzinę z którą wspaniale się dogadywał . Nie odbyło się też bez śpiewu Harrusia. Podczas More Than This prawie się popłakałam ze wzruszenia! Podczas pożegnania skradłam jeszcze całusa Mojemu Chłopaczkowi. Nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania z nim ! Już mi tęskno ale zarazem radośnie na gdy pomyślę że jest tylko mój! te jego słodkie dołeczki , oczy , zęby, loczki... Ach.. Moi rodzice po jego wyjściu stwierdzili że jest bardzo sympatyczny i lubią go. Tylko kiepsko z jego sławą. Ucieszyłam się że zaakceptowali nasz związek! Radość mnie rozpiera!

poniedziałek, 15 października 2012

8

No i co ja mam biedna zrobić? Nie mogę być taką wredną suką i ich zwodzić. Kurde nie jestem z żadnych z nich, ale z obydwoma mnie coś łączy. Pomocy. Jestem taka w strzępkach. Całą noc chyba nie spałam.Dzień i noc rozmyślałam co zrobić,jak się zachowywać.I uwaga, nie doszłam do żadnego wniosku. Musze oddychać . Już wiem. Będę się zachowywała normalnie. Ale wtedy ich zranię obydwóch. A ja nie chcę stracić ich przyjaźni.Umrę. jakim cudem wogóle ich w sobie rozkochałam? Taka zwykła nudna dziewczyna. No nie mogę. Podczas pobytu w szkole  pisałam z Harrym i Louisem.Z tym pierwszym o wczorajszym dniu, a z drugim pisaliśmy głupoty, waliliśmy sucharami.No i się w końcu z nimi spotykam . Jutro , całą grupą. Czyli z wszystkimi chłopakami z One Direction. Harry powiedział że idą nad jakieś  dyskretne jeziorko, ich tajemnicze miejsce. Wow, w końcu wiem gdzie idę, nie będzie to wyprawa w ciemno. Trochę się boję. No bo w końcu będzie tam i Louis i Harry. Muszę im powiedzieć że zostaniemy tylko przyjaciółmi. Nie wiesz jak bardzo nad tym ubolewam! Tak chciałabym być z którymkolwiek z nich,ale wiem że gdy wybiorę jednego to mogę żałować swojej decyzji. No więc bardzo bardzo ich pragnę. Jednak nie mogę zakończyć znajomości z 5 wspaniałymi chłopakami z powodu miłości . Nie chcę też ich skłócić.Gorzej jeśli nie zrozumieją tego. Zaraz mi pęknie głowa i serce. Muszę się uspokoić, jutro na pewno wszystko będzie okej i ... i co? No właśnie. Specjalnie zwalniam się z paru lekcji . W końcu zrobię sobie jakieś wolne,nawet takie mini . Pomimo wszystko w głębi duszy mam nadzieję że wszystko będzie okej. TO JEST NIENORMALNE! Ręce mi się dosłownie trzęsą. Postaram się zasnąć. Albo wezmę sobie środki nasenne. Módl się! Jutro , od razu po przyjściu wszystko dokładnie zrelacjonuję. Przysięgam...

Następny dzień

 Wyszło chyba gorzej niż przypuszczałam. Pobili się prawie, dobrze że w pobliżu byli Zayn, Niall i Liam. Na początku atmosfera była spoko. Przyjechali po mnie. Wygłupialiśmy się. Udawałam że nie widzę czułych gestów Harrego , który niby to przypadkiem dotknął mojej ręki , usiadł obok mnie i szturchał mnie ramieniem. Oraz Louisa patrzącego się na mnie uwodzicielsko , puszczającego oczka etc. Dotarliśmy na miejsce. Było strasznie gorąco ,co aż dziw bierze , no to mogliśmy się trochę popluskać. Rozebrałam się więc do stroju kąpielowego. Czułam się niekomfortowo i byłam zawstydzona. Wkoło 5 sexy chłopaków a ja prawie goła. Jeszcze dekle zaczęli gwizdać. No ale szybko się przyzwyczaiłam. Louis wodził po moim ciele wzrokiem , a Harry powiedziała tylko: -Wow - Po czym wziął mnie na ręce i wbiegł ze mną do wody. Myślałam że go zabije ! Woda była lodowata... CO innego jakbym stopniowo weszła. Ale mu też się nie upiekło bo tak mocno się go trzymałam że stracił równowagę i wpadł razem ze mną. Aż piszczałam z zimna. Po chwili jednak się przyzwyczaiłam i nie było aż tak źle. Reszta 1D wbiegła do wody, lecz gdy sięgała im, kolan zwolnili i szli wolnym krokiem. Zostali natychmiast zaatakowani . Nie ma łatwo. Tez musieli trochę pocierpieć. Wygłupom nie było końca. Robili w wodzie jakieś dziwne fikołki. Niall wszedł Zaynowi na ramiona pod wodą, ten się wynurzył i odrzucił Blondasa. Ale zrobił salto w powietrzu! Musiałam aż mu zaklaskać. Louis natomiast podszedł do mnie i powiedział żebym sobie weszła na barana. -A czemu nie?- pomyślałam i zrobiłam tak jak mi nakazał . Harry gdy to zobaczył jakoś tak...Groźnie? się spojrzał na Louisa i wyszedł z wody wołając resztę i mówiąc- Chodźcie no ! Nadmuchamy materace !Będzie zabawa! - nie powiedział to z zbytnim entuzjazmem. Od razu było widać że udaje. Ja dalej wygłupiałam się z Louisem. W pewnej chwili spadłam i zanurzyłam się w wodzie. Gdy wypłynęłam na powierzchnie Lou rozejrzał się wkoło patrząc czy nikt nie patrzy i patrząc mi się w oczy po prostu mnie pocałował. Zachłannie , szybko,namiętnie z taką pasją. Wtedy nie mogłam przerwać tej chwili. Zahipnotyzował mnie. Wiem że Louis planował że będzie to krótki pocałunek ,ale nie potrafiliśmy się oderwać . Gdy już to zrobiliśmy on oznajmił :- Zerwałem z Danielle - chciał jeszcze coś powiedzieć ,lecz nagle obok pojawił się Harry ze wściekłą miną. Powiedział że musi pogadać ze swoim kolegą (Gdy mówił te zdanie palce miał ułożone w cudzysłów) i żebym się nie wtrącała. Poszli na brzeg. Nie chciałam sama jak jakiś ciołek siedzieć w tej wodzie więc też weszłam  i odsunęłam się spory kawałek . Całą rozmowę jednak słyszałam.
- Wiedziałeś o tym że ona mi się podoba! Od samego początku mówiłem że ją kocham ! Zwierzałem Ci się , o wszystkim kurde wiedziałeś! A teraz takie coś mi robisz? I ty się nazywasz kurde moim przyjacielem! T tchórzu! -dosłownie wrzeszczał Harry na Louisa który patrzał się na niego smutny. Przysunęłam się żeby być w pobliżu nich. Na razie nie miałam zamiaru się wtrącać ,ale jakby trzeba było. Reszta zespołu  gdy usłyszałą wrzaski natomiast rzucili wszystkie inne rzeczy i stanęli obok mnie. Zayn uśmiechnął się do mnie pocieszającą - Kurde , stary! Nie mówiłem Ci że ją kocham bo... może i jestem tchórzem! Ale sam widzisz jakbyś zareagował. Ona nie jest twoją własnością.! nie jesteście razem. A może on właśnie woli mnie?! Uwierz! Mi jest przykro ,ale ja nie chcę się z tobą kłócić! - Widać było ze Louis nie lubie się kłócić ale przygnieciony do ściany , co miał robić?
- Weźcie mnie trzymajcie. Błagam.! Nie mogę Cię słuchać. Zaraz ci przyrżnę...Ty tchórzu ! - odrzekł po czym rzucił się na Lou. Kurde ale szczęście że w pobliżu byli chłopaki. Natychmiast starali się ich rozdzielić. Z moich oczu płynęły łzy wielkości groszku. Byłam cała roztrzęsiona. Zepsułam ich przyjaźń. Podczas szamotaniny Lokaty krzyknął : - Niech wybierze sama!! - Przestał się szamotać, więc Liam który trzymał go z tyłu za ramiona zwolnił trochę uścisk. Wszystkie oczy były zwrócone na mnie. Na zasmarkaną, czerwoną rozpłakaną dziewczynę która miała ochotę teraz umrzeć. Zatkało mnie. Spojrzałam się najpierw na Harrego , potem na Louisa aż w końcu wybuchnęłam jeszcze większym płaczem mówiąc: -Zniknę z waszego życia. Nie potrafię wybrać. Przepraszam, zapomnijcie o mnie! Ja nie chcę niszczyć takiej wielkiej przyjaźni.- Po wyrzuceniu z siebie tych słów po prostu pobiegłam w stronę lasu. Nie patrzałam się na ich miny. Chciałam zapomnieć  wszystkim! Nie wiem skąd nabrałam tyle sił aby biec tak szybko bez zatrzymywania się. a początku ktoś za mną biegł , lecz krzyczałam roztrzęsiona żeby sobie poszedł itp.aż w  końcu odpuścił. W głębi lasu zatrzymałam się i próbowałam złapać dech. Usiadłam pod drzewem i płakałam. Nie zastanawiałam się gdzie się znajdowałam , jak wyglądałam. Centralnie  nad niczym. Beczałam tylko jak małe dziecko .Wyłączyłam telefon ,gdy Harry próbował się do mnie dodzwonić. Siedziałam skulona i pewnie wyglądałam jak jakaś sierota. Byłam zdruzgotana. Moje myśli krążyły nad tym , że jestem beznadziejna, jak mogłam spotykać się z dwoma przyjaciółmi. Że jestem szmatą , bo tylko ona tak robią. Naprawdę nie chciałam tracić z nimi kontaktu, jak i żeby zespół się rozpadł. Nie wiem ile tam siedziałam ale zrobiło się ciemno. Mój umysł już trochę  znormalniał. Postanowiłam wróci do domu i się opanować. Jednak gdy wstałam okazało się że nie wiem gdzie jestem , jest mi zimno(ale przynajmniej na to miałam sposób, bo w torebce miałam sweter ) no i jest ciemno. Ruszyłam w stronę , z której tu przyszłam. tak mi się przynajmniej wydawało.Jednak nie doszłam tam gdzie chciałam. Cały czas byłam w lesie, i kręciłam się w kółko. W końcu zobaczyłam jakąś autostradę. Nie miałam zielonego pojęcia gdzie jestem. Zobaczyłam nagle jakiś znak drogowy na którym było napisane gdzie dotarłam. Usiadłam więc na ziemi i postanowiłam zadzwonić do rodziców żeby po mnie przyjechali.Nie miałam innego wyjścia. Włączyłam komórkę i ujrzałam 60 nieodebranych połączeń od Harrego, Louisa i moich rodziców. Oddzwoniłam do mojej mamy i podałam jej moją lokalizację. Czekając na nią wpatrywałam się w samochody pędzące bardzo szybko . Domyśliłam się że One Direction gdy zorientowali się że nie chcę ich widzieć poczekali trochę i pojechali pewnie zobaczyć czy doszłam do domu. Gdy okazało się że nie to powiedzieli wszystko moim rodzicom. Ale się głupio czułam. Tyle zamieszania. Po 2 godzinach byłam już w domu cała i zdrowa. Mama w trakcie jazdy trajkotała jak to się o mnie martwiła , że jest bardzo szczęśliwa że się w końcu znalazłam itp. Poinformowała też zespół że jestem cała i zdrowa. Gadała z nimi prawie pół drogi, bo się o mnie wypytywali , przepraszali moją mamę ,mnie itp. Nie chciałam oczywiście z nimi rozmawiać. Nie byłam na to gotowa. Teraz siedzę i to piszę. Nawet się jeszcze nie ogarnęłam. jestem cała brudna, rozmazana i roztrzęsiona. Może piszę to bez okazywania emocji ale uwierzcie , czuję się okropnie ! Nie wiem co ze sobą zrobić. Rano jeszcze wszystko przemyślę i może jakoś wybrnę z tej sytuacji...

piątek, 12 października 2012

7

Ja cię kręcę... Byłam z Harrym na randce. Z całą pewnością była to randka , że tak powiem z krwi i kości... Akurat z niej wróciłam i muszę prędko wszystko napisać. A i tak a propo : Dalej mam mętlik w głowie! Nie wiem czy wybrać Hazzę czy Louisa!!
  No ale okej , ogarniam się już! Oddycham. No to przyjechał po mnie rowerem (wcześniej się oczywiście zapytał czy też mam) i jechaliśmy w tajemnice miejsce. Kurde czy wszyscy muszą  mi robić niespodzianki? Nie można powiedzieć : O idziemy do kina. Albo : A idziemy do Honolulu... byłoby  to mniej stresujące dla mnie. I dodam że nie lubię jeździć na rowerze. No co, szybko się pocę.
Po drodze się przekomarzaliśmy, popisywaliśmy się. Chciałam jechać trzymając się jedną ręką, lecz coś mi chyba nie wyszło, bo prawie na podłodze wylądowałam. Ale żyję... Harrusiowi lepiej to szło. Jak zawsze nie dowiedziałam się gdzie jedziemy . Wywiózł mnie w jakiś las. Nie wiedziałam gdzie jestem, a jechaliśmy już dłuuuuugi czas. Z mojego powodu odbyło sie chyba z 10 postojów tak po za tym :) W pewnej chwili zauważyłam jakąś polanę. Taki dosyć wielki okrąg bez drzew, gdzie znajdowała się trawa, kwiatki i jakieś roślinki. Przeurocze miejsce! Słońce przedzierało się przez gałęzie drzew i tworzyło przepiękną poświatę. Och ależ ja to romantycznie opisuję, no ale taka prawda... Zeszliśmy z rowerów i podeszliśmy z nimi na sam środek. Loczek kazał mi poczekać  a sam poszedł w stronę lasku. 5 minut później szedł uśmiechnięty w moją stronę z wielką torbę i kocem pod pachą. Nie mogłam się powstrzymać i musiałam mu dopiec. Jest w nim coś takiego , ze musze to robić. Ale to jest rodzaj naszego porozumienia , no więc . No ale potem już postanowiłam że odpuszczę i będę dla niego milusia. W końcu tak to wszystko fajnie zorganizował.  Rozłożyliśmy koc, wyciągnęliśmy jedzenie i winko. Rozsiedliśmy się i zaczęliśmy sobie dyskutować na różne tematy zaczynając od pogody kończąc na ulubionych piosenkach. Okazało się że mamy podobny styl muzyczny. No w końcu nigdy nie wątpiłam , żeby było inaczej. W końcu to mój idol i musi mieć coś wspólnego ze mną ... Chociaż w sumie to nie musi xD Nawet była chwila jak w filmie. Leżałam i miałam głowę na jego kolanach a on karmił mnie winogronami. Kurde ale ze mnie romantyczka się zrobiła. Powiedz mi : CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? ... No i potem wpatrywaliśmy się w chmury. Jedna wyglądała jak gitara , a Harry stwierdził że nie prawda i wygląda jak ja. Wtedy powiedziałam :
-Ja cię proszę. Chcesz powiedzieć , że wyglądam jak gitara. Dziękuję Bardzo- i udałam rozgniewaną minę.Ale chyba mi coś nie wyszło bo się zaśmiał i powiedział:
-No co. Naprawdę tam Ciebie widziałem! We wszystkich chmurach widzę twoją osobę. Nic na to nie poradzę- odwrócił głowę i popatrzał się w moje oczy. AAA! Myślałam że się posikam ze szczęścia. No i wtedy on się zbliżył i mnie pocałował a ja mu na to pozwoliłam i się całowaliśmy... Przez długi czas. było miło. Nawet więcej. Wręcz wspaniale. Czułam przysłowiowe motylki w brzuchu.Postanowiłam wtedy się wyłączyć i nie myśleć o tym , że jeszcze wczoraj pocałował mnie jego przyjaciel , i chodź był to krótki pocałunek, czułam dokładnie to samo. Gdy skończyliśmy nasze czułości znowu zaczęliśmy rozmawiać przytuleni do siebie. Nie wiadomo kiedy nadeszła godzina ósma wieczorem. Obiecałam mamie że wrócę wcześniej bo chciała o czymś porozmawiać (o tym że jestem dorosła, żebym pamiętała o zabezpieczeniach itp. bla bla bla). No to wróciliśmy pod mój dom . Po drodze zachaczyliśmy o maca. Nie umieliśmy się od siebie oderwać przed moim domem i minęło chyba pół godziny nim to się stało. I teraz siedzę i to piszę. Kurde moje uczucia są tak mieszane! Louis czy Harry , oto jest pytanie. Obydwoje są niesamowici, mnie kręcą i każdy jest inny na swój uroczy sposób. Nie nie mogę o tym myśleć. Jutro do szkoły. Musze się pouczyć... Jak mam myśleć o takich przyziemnych sprawach gdy na głowie mam realną miłość do dwóch  mega gwiazd? Moje życie jest szalone.! Nie dam rady wybrać żadnego! Zobaczymy na dniach , do którego bardziej zatęsknię.! Naprawę nie potrafię. Kończę, sory że tak krótko ale nie potrafię pozbierać myśli.

czwartek, 4 października 2012

6

" Biłam się z myślami i wogóle , bo przecież widać że Harry coś czuje do mnie. Jego pocałunek był elektryzujący , niesamowity, ale no przyjacielskie spotkanie z (według mnie ) najprzystojniejszym członkiem 1D  Louisem to nic takiego romantycznego! W końcu nie jesteśmy jeszcze z lokatym parą i nie muszę mu się tłumaczyć . Wiem też że nie muszę mieć wyrzutów sumienia." - takie były moje myśli gdy odpisywałam Louisowi  i zgodziłam się na spotkanie. Nie mogłam się z nim zobaczyć w tygodniu bo miałąm lekcj do dosyć późna. Niestety te 4 dni musiałam spędzić bez chłopaków , ale pisałam z Harrym i było słodko.Byłam naprawdę przekonana że Louis widzi tylko we mnie kumpelę. Hellow , on ma dziewczynę ! 

   No a jednak się okazało że było romantycznie. Mam totalny mętlik w głowie.Czuję się tak pierwszy raz w moim krótkim życiu. Jak to możliwe że dwojgu przyjaciół z zespołu spodobała się ta sama dziewczyna i oboje ją lubią. Mowa tu oczywiście o mnie ... Może streszczę co się wydarzyło i sami to sobie skomentujcie!  Otóż:  Był piękny słoneczny poranek. Omówiliśmy się z Louisem na godzinę 10 rano , była sobota więc dzień wolny od szkoły. Na szczęście! Dzień wcześniej odmówiłam Harrusiowi , bo chciał ze mną gdzieś iść. Gdy powiedziałam że już jestem umówiona z Louisem jakoś prędko zakończył rozmowę. Tak szorstko... No ale to nie na ten temat mam pisać. Gdy wyszłam z domku i poszłam w stronę jego fury on już czekał. Co jak co ale punktualny to on był. Mój look był sportowy . Ubrałam się w bejsbolówkę koloru czerwonego , czarne rurki , ciemna bluzka no i buty niajacze. Gdy mnie ujrzał , stwierdził, że zmieniam się jak kameleon i to jest niesamowite jak wspaniale wyglądam we wszystkim . I takie tam. Powiedzmy sobie szczerze : Chłopaków traktowałam już jak najlepszych znajomych. Czułam się wśród nich jak ryba w wodzie. A i choćbym znała już ich od paru lat. Niesamowite że minął tydzień od pierwszego spotkania z Harrym , a moje życie w tak krótkim okresie czasu drastycznie się zmieniło.Powróćmy jednak do mojej opowieści z życia wziętej. Podczas drogi (Lou oczywiście prowadził ) rozmawialiśmy na jakieś błahe tematy. Zaśmiewałam się tagże , bo strasznie powoli prowadził. Zdradził mi tajemnicę , że tak naprawdę to boi się jeździć samochodem i nie ma wprawy za bardzo. Ale mnie uspokoił xD Ja nie wiem też co oni się mają z tymi tajemnicami. On też nie chciał mi zdradzić gdzie będziemy spędzać czas... Jednak dowiedziałam się po chwili. Okazało się że dotarliśmy do WESOŁEGO MIASTECZKA! Ja cię kręcę. Nie byłam tam dawno. Powrót do dzieciństwa normalnie... Było fajnie! Nawet bardziej niż fajnie. Okropnie się bałam tych wszystkich ogromnych karuzel , kolejek górskich. Louis jednak mnie trzymał na duchu , i za rękę  *.* Wspierał mnie i mówił że nic mi nie grozi , w końcu to tylko maszyny. Gdy zaczęłam opowiadać mu o awariach które zabiły ludzi i to właśnie w takich miejscach jak te co byliśmy mina mu trochę zrzedła. Jednak oznajmił : Mam takie ogromne szczęście, bo ty spędzasz ze mną czas a ty myślisz,że coś się zepsuje? Nie ma takiej opcji! No i uległam i nie żałuję. Było ekscytująco. Między czasie poszliśmy na szczelnicę i udało się mu uszczelić dla mnie takiego dużeeegoo pluszaka. Słodki jest ♥ Zjedliśmy tez watę cukrową. Cała byłam z cukru! Dosłownie. Pod koniec gdy było około 18 , a nie chciało nam się wracać do domu poszliśmy na spacer. Niedaleko był park więc spacerowaliśmy i wspominaliśmy najciekawsze wydarzenia z wcześniejszego dnia. Popłakałam się ze śmiechu. Znowu xD W pewnej chwili nie spodziewałam się nawet tego Louis podszedł i znienacka mnie pocałował w usta powoli i namiętnie. Nie sprzeciwiłam się i oddałam pocałunek. Jednak po chwili się odsunęłam i powiedziałam mu że ma dziewczynę. Przeprosił mnie , powiedział że nie wie co go natchnęło , nie chciał tego i że z Danielle (jego dziewczyna tak miała na imię) nie układa mu się najlepiej , lecz nie będzie mi tego opowiadał, bo to długa historia. Ruszyliśmy w ciszy w stronę auta. W nim tagże panowała cisza. jednak musiałam ją przerwać. Zaczęłam monolog w którym wyznałam mu że:
  • on mi się podoba
  • nie ma za co przepraszać
  • mam mętlik w głowie
  • to było niesamowite
  • mam nadzieję , że nie skońćzymy się przyjaźnić i nic się nie zmieni w naszych stosunkach    
On się uśmiechnął powiedział , że po prostu poniosły do emocje. Postanowiliśmy o tym zapomnieć. po minucie znowu atmosfera się rozluźniła. Gdy odprowadzał mnie do drzwi , uśmiechnęłam się .Powiedziałam mu że pocałunek był nieziemski i mam nadzieję że się jeszcze znajdzie okazja gdy wszystko ogarniemy w swoich głowach. Dekiel stwierdził : Został mi jeszcze Kevin,on nigdy mnie nie zawiedzie , po czym pomachał i wrócił do samochodu.
  Nie potrafię tego wszystko ogarnąć. Całowałam się z Harrym i Louisem . W obu przypadkach czułam te same niesamowite doznania. Czuję się okropnie. Ale ... będę dalej to ciągnąć, chociaż wiem że nie powinnam , bo to złe. Postawiłam sobie ultimatum : Ostatnie spotkanie z Harrym i wybiorę jednego z tej dwójki!