piątek, 12 października 2012

7

Ja cię kręcę... Byłam z Harrym na randce. Z całą pewnością była to randka , że tak powiem z krwi i kości... Akurat z niej wróciłam i muszę prędko wszystko napisać. A i tak a propo : Dalej mam mętlik w głowie! Nie wiem czy wybrać Hazzę czy Louisa!!
  No ale okej , ogarniam się już! Oddycham. No to przyjechał po mnie rowerem (wcześniej się oczywiście zapytał czy też mam) i jechaliśmy w tajemnice miejsce. Kurde czy wszyscy muszą  mi robić niespodzianki? Nie można powiedzieć : O idziemy do kina. Albo : A idziemy do Honolulu... byłoby  to mniej stresujące dla mnie. I dodam że nie lubię jeździć na rowerze. No co, szybko się pocę.
Po drodze się przekomarzaliśmy, popisywaliśmy się. Chciałam jechać trzymając się jedną ręką, lecz coś mi chyba nie wyszło, bo prawie na podłodze wylądowałam. Ale żyję... Harrusiowi lepiej to szło. Jak zawsze nie dowiedziałam się gdzie jedziemy . Wywiózł mnie w jakiś las. Nie wiedziałam gdzie jestem, a jechaliśmy już dłuuuuugi czas. Z mojego powodu odbyło sie chyba z 10 postojów tak po za tym :) W pewnej chwili zauważyłam jakąś polanę. Taki dosyć wielki okrąg bez drzew, gdzie znajdowała się trawa, kwiatki i jakieś roślinki. Przeurocze miejsce! Słońce przedzierało się przez gałęzie drzew i tworzyło przepiękną poświatę. Och ależ ja to romantycznie opisuję, no ale taka prawda... Zeszliśmy z rowerów i podeszliśmy z nimi na sam środek. Loczek kazał mi poczekać  a sam poszedł w stronę lasku. 5 minut później szedł uśmiechnięty w moją stronę z wielką torbę i kocem pod pachą. Nie mogłam się powstrzymać i musiałam mu dopiec. Jest w nim coś takiego , ze musze to robić. Ale to jest rodzaj naszego porozumienia , no więc . No ale potem już postanowiłam że odpuszczę i będę dla niego milusia. W końcu tak to wszystko fajnie zorganizował.  Rozłożyliśmy koc, wyciągnęliśmy jedzenie i winko. Rozsiedliśmy się i zaczęliśmy sobie dyskutować na różne tematy zaczynając od pogody kończąc na ulubionych piosenkach. Okazało się że mamy podobny styl muzyczny. No w końcu nigdy nie wątpiłam , żeby było inaczej. W końcu to mój idol i musi mieć coś wspólnego ze mną ... Chociaż w sumie to nie musi xD Nawet była chwila jak w filmie. Leżałam i miałam głowę na jego kolanach a on karmił mnie winogronami. Kurde ale ze mnie romantyczka się zrobiła. Powiedz mi : CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? ... No i potem wpatrywaliśmy się w chmury. Jedna wyglądała jak gitara , a Harry stwierdził że nie prawda i wygląda jak ja. Wtedy powiedziałam :
-Ja cię proszę. Chcesz powiedzieć , że wyglądam jak gitara. Dziękuję Bardzo- i udałam rozgniewaną minę.Ale chyba mi coś nie wyszło bo się zaśmiał i powiedział:
-No co. Naprawdę tam Ciebie widziałem! We wszystkich chmurach widzę twoją osobę. Nic na to nie poradzę- odwrócił głowę i popatrzał się w moje oczy. AAA! Myślałam że się posikam ze szczęścia. No i wtedy on się zbliżył i mnie pocałował a ja mu na to pozwoliłam i się całowaliśmy... Przez długi czas. było miło. Nawet więcej. Wręcz wspaniale. Czułam przysłowiowe motylki w brzuchu.Postanowiłam wtedy się wyłączyć i nie myśleć o tym , że jeszcze wczoraj pocałował mnie jego przyjaciel , i chodź był to krótki pocałunek, czułam dokładnie to samo. Gdy skończyliśmy nasze czułości znowu zaczęliśmy rozmawiać przytuleni do siebie. Nie wiadomo kiedy nadeszła godzina ósma wieczorem. Obiecałam mamie że wrócę wcześniej bo chciała o czymś porozmawiać (o tym że jestem dorosła, żebym pamiętała o zabezpieczeniach itp. bla bla bla). No to wróciliśmy pod mój dom . Po drodze zachaczyliśmy o maca. Nie umieliśmy się od siebie oderwać przed moim domem i minęło chyba pół godziny nim to się stało. I teraz siedzę i to piszę. Kurde moje uczucia są tak mieszane! Louis czy Harry , oto jest pytanie. Obydwoje są niesamowici, mnie kręcą i każdy jest inny na swój uroczy sposób. Nie nie mogę o tym myśleć. Jutro do szkoły. Musze się pouczyć... Jak mam myśleć o takich przyziemnych sprawach gdy na głowie mam realną miłość do dwóch  mega gwiazd? Moje życie jest szalone.! Nie dam rady wybrać żadnego! Zobaczymy na dniach , do którego bardziej zatęsknię.! Naprawę nie potrafię. Kończę, sory że tak krótko ale nie potrafię pozbierać myśli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz