środa, 28 listopada 2012

 11

*Harry*


Jak ja ją kocham! Co tu dużo mówić. Poznałem dziewczynę, zakochałem się w niej i... bez niej moje życie nie am sensu. Coś myślę ze będzie z tego coś poważnego. A dzisiaj się znowu widzimy i pragnę już ujrzeć jej uśmiech , piękne dołeczki w policzkach. kurde, co ona ze mną zrobiła? Omotała mnie jak nie wiem co. Ale cieszy mnie to. Dzisiaj się z nią widziałem i poszliśmy na zakupy. Ona o tym nie wiedziała,ale spodziewałem się że na pewno lubi zakupy jak wszystkie kobiety. A tak bardzo pragnę ją uszczęśliwić. Rano wstałem , wziąłem prędki prysznic i poszedłem sobie zrobić śniadanie. Lou się zaczął wypytywać o El , jak tam z nami , czy się dogadujemy itp. Troszkę mnie on denerwuje. Niby nie ma nic przeciwko że jestem z nią i wybrała mnie , ale jednak widać nutkę zazdrości w jego zachowaniu minach. Prawdopodobnie on dalej kocha. Jest dla mnie jak brat ,ale nie porzucę mojej miłości ... Ale bynajmniej stara się udawać, jestem mu za to wdzięczny. Gdy jadłem reszta się zebrała i zaczeli się wydurniać. W pewnym momencie wypaliłem : Wiecie co , moja ukochana jedzie z nami w trasę! Trzeba by było zobaczyć ich reakcję. Niall zamarł z bułką w paszczy , Liam popatrzał się na mnie jak na kosmitę, Lou się uśmiechnął , a Zayn spytał się czy sobie żartuję czy nie. Nie spodziewałem się takiej reakcji. Co im się mogło nie podobać... Ale jednak gdy wyszli z osłupienia wszyscy naprawdę się ucieszyli i powiedzieli że nie ma sprawy,bardzo się cieszą, jednak mogłem zapytać się ich o zdanie. Louis jakoś tak dziwnie się uszczęśliwił. Kurde jak on mi ją odbiję to... nie wiem co, ale będzie to cios poniżej pasa.! Postanowiłem jednak się nie przejmować i poprostu uwierzyć w uczucie jakie nas łączy. W biegu zjadłem , ubrałem kurtkę, buty i wybiegłem bo miałem widzieć się z nią za 10 minut! A akurat tyle zajmuje mi jazda do niej. No to gdy się zobaczyliśmy ona powiedziała :
-Pewnie znowu nie powiesz mi gdzie idziemy! Nie mogę już tymi tajemnicami! - zaśmiała się i zaczęła mnie gilać. Ostatnio stało to się jej bronią przeciwko mnie. Jak ja nienawidzę gilgotek! Musiałem jej wszystko wyśpiewać. Kurde ten błysk w jej oczach! o tak! Trafiłem w dziesiąteczkę! W mieście na początku stała zdezorientowana. Tak jakby nie wiedziała od czego zacząć. Oznajmiłem jej ,aby nie przejmowała się cenami! W końcu jestem dżentelmenem i dla mojej kochanej zrobię wszystko! Dla mnie pieniądze to pestka, a gdy ją uszczęśliwią to  i ja będę szczęśliwy! Czy coś. Weszliśmy do H&M, przez chwilę poczułem się jakbym nie był sławny. Jak zwyczajny chłopak z dziewczyną na zakupach. Moje szczęście trwało jednak 10 minut.Zleciały się wszystkie fanki , fotoreporterzy... Widziałem strach i zdezorientowanie w oczach mojej ukochanej. Czym prędzej wziąłem ją pod rękę i pobiegliśmy do samochodu , na szczęście z przyciemnianymi oknami. Zadzwoniłem prędko po ochronę i dałem im dokładne wskazówki jaki strój mają mi przynieść żebym się wtopił w tłum. Pojechaliśmy pod hotel gdzie omówiłem się z obstawą. Nie odzywała się. Przytuliłem ją . I powiedziałem żeby się nie przejmowała .
-Kurde. No okej, wiedziałam że masz pełno fanek itp. Ale to było straszne! Jak dajesz radę wogóle tak życ. Ciągle te flesze które oślepiają. Masakra! Nic mi nie jest , jestem tylko w szoku! I kochanie przepraszam że tak gadam ,ale to z nerwów i tego wszystkiego! -odetchnęła i popatrzała się w moje oczy.
-Wiem, na początku przeżywałem to tak jak ty. Naprawdę. Teraz to już mi to wisi. Nawet nie zwracam na to uwagi. A od czasu gdy Cię poznałem tylko na Ciebie zwracam uwagę!-pochyliłem się i zaczęliśmy się namiętnie całować. Wplotła ręce w moje włosy i zacząłe się nimi bawić. Moja dłoń powędrowała pod jej bluzkę. O tak ! Jak bardzo jej pragnąłem! Jak bardzo kochałem. Jak bardzo uwielbiałem. oddaliśmy się całkowicie sobie nawzajem. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni gdy ktoś zapukał w szybę. Był to Paul - ochroniarz który towarzyszył 1D przy koncertach- i jakiś dwóch innych. Wpuściłem ich do środka i przedstawiłem moją dziewczynę. (Moją dziewczynę! Jak to słodko i pięknie brzmi) Cała się zaczerwieniła i nie potrafiła spojrzeć im w oczy. Uśmiechnęła się lekko i patrzała przez okno. Ja wgramoliłem się na tylne siedzenie. Kawałek bluzki mi się podwinął i czułem spojrzenie Elwiry na moim ciele. poczułem aż mrowienie, nie wiem jakim cudem. Ubrałem czapkę z daszkiem , pod którą schowałem swoje loki, kurtkę  całkowicie nie w moim stylu i zmieniłem buty. Obowiązkowo zostałem zaopatrzony w okulary przeciwsłoneczne. Teraz  byłem gotowy i zwarty! Byłem pewien że teraz nie narażę El na stres. Ustaliliśmy że Paul i reszta będą zawsze w pobliżu tak , że gdy najdzie potrzeba będą mogli interweniować. Gdy wyszliśmy z auta(postanowiliśmy iść pieszo), chwyciłem ukochaną za rękę i poszliśmy do centrum. Po drodze na szczęście się rozluźniliśmy i wygłupialiśmy się na całego. El śmiała się że wyglądam dziwnie jak ... Nie potrafiła nawet tego sprecyzować, aczkolwiek bardzo przystojnie.  Aż miło mi było to usłyszeć. jeszcze trochę a sam bym się zaczerwienił!
 W końcu ruszyliśmy na podbój sklepów! W każdym kupiła przynajmniej jedną rzecz wybraną  przeze mnie. Podobały nam się identyczne rzeczy. W jednym sklepie nawet weszłam do jej przymierzalni i pieściliśmy się przez chwilkę , dopóki nie przegoniła mnie ekspedientka. Zdenerwowałem się, i stwierdziłem że nic w tym sklepie nie kupimy! no i dobrze bo w następnym kupiła prześliczną sukienkę ,  w której wyglądała jak księżniczka! Nic dodać nic ująć.Sam też upolowałem parę rzeczy dla siebie. no dobra.El nalegała żebym też przymierzał ciuchy które dla mnie wybrała. Wszystkie był fantastyczne i wszystkie zakupiłem. Gdy cali obładowani torbami , głodki,wykończeni i pomimo wszystko w świetnych humorach weszliśmy do restauracji, Elwira kogoś ujrzała.Speszyła się i pociągnęła mnie w stronę najdalszego stolika w kącie.
Podczas gdy czekaliśmy na naszą pizzę, przyznała się że jest to dziewczyna która z wszystkich się wyśmiewa i jej nienawidzi. Największa gwiazda jej szkoły która liczy się tylko ze sobą. Nie mogłem w to uwierzyć jak można się wyśmiewać z takiej wspaniałej osoby z którą jestem ? Obmyśliłem plan który miałem zamiar zrealizować w najbliższym czasie. Kolacja minęła we wspaniałej atmosferze. Zawiozłem ją oczywiście do domu i pomogłem jej wnieść ogrom torb .była szczęśliwa jak dziecko. Odprowadziła mnie do samochodu , zarzuciła ręce na moich ramionach  i powiedziała że jestem wspaniały. Ja natomiast że ją kocham. Całowaliśmy się przez ponad 10 minut i odjechałem. JESTEM ZAKOCHANY! Ogłaszam wszem i wobec. Gdy wróciłem i oglądałem z chłopakami Tv oznajmili że chyba mnie wzięło, bo uśmiecham się cały czas jak głupi do sera. Nawet Louis się uśmiechał i normalnie zachowywał. Chyba pogodził się ze wszystkim.
Nie zaprzeczałem i przyznałem im racje.
Kocham ją.
I to tak bardzo , że to niemożliwe.....

2 komentarze:

  1. Dalej, Dalej, Dalej kocham to pisz, tak długo czekałam aż napiszesz następna część.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bossski <3 Uwielbiam Cię! Masz wielki talent! <3
    -@andzelikaab


    www.directionersimaginy69.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń