piątek, 28 września 2012

1

Tak ,tak. Jestem głupia .I to jak głupia. Zacznijmy może od początku... Wogóle co ja tu robię? Czemu piszę swoje głupie, bezsensowne zwierzenia w jakimś pamiętniku czy jakkolwiek można to nazwać.? Nie mam bladego pojęcia. A może podświadomie chcę opisać wydarzenia które się wydarzyły i wydarzą?
    No to tak: Mam na imię Elwira  Beznadziejne imię.Chociaż z czasem (jak do wszystkiego z resztą) się do niego przyzwyczaiłam. Na moim koncie za niedługo stuknie 18. Powiedzmy sobie szczerze: jestem realistką i to taką z krwi i kości. A raczej nią byłam. teraz jestem nią raczej tylko z przyzwyczajenia. Nigdy nie lubiłam boysbandów i muzyki Pop. Jednak moja przyjaciółka puściła mi kiedyś piosenki One Direction i to że ich zaczęłam słuchać i wielbić,zmieniło to moje życie.  A czemu ?  Kiedyś mieszkałam w Polsce , a dokładniej w Katowicach. Jednak dwa lata temu moim rodzicom wpadł do głowy,aby przeprowadzić się do Londynu. Wiem, wiem. Pewnie mi zazdrościcie. Lecz nie ma nic niespotykanego w tym kraju. W Polsce trudno mi było znaleźć sobie znajomych , a co dopiero w innym kraju. Owszem porozumiewać się potrafiłam. Inne obyczaje itp. jednak dawały się mi we znaki. Moja siostra od zawsze miała się lepiej. Od małego ma charyzmę którą mogłaby obdarzyć chyba z pół miasta od zawsze miała cały sztab oddanych przyjaciół. Bez różnicy czy w Polsce, Grenlandii, zawsze zabłyśnie. Szczerze mówiąc nie mam do niej żalu ani nie czuję zbytniej zazdrości.Po prostu tak to już jest. Jednak i do mnie los się uśmiechnął. A dokładniej stało to się dzisiaj.Szłam jak zawsze samotnie ze szkoły. Jak zawsze zamyślona i w swoim świecie. Postanowiłam jednak jeszcze szybko przed pójściem do szkoły skoczyć do Starbucksa po kawę(takie moje małe uzależnienie ).Nic nie byłoby zaskakującego w tym dniu gdybym normalnie wzięła kawę i jej nie wylała. Jednak Elwira jak zawsze ma szczęście i biorąc kawę wypadła mi z rąk i oblała osobę stojącą za mną. Cała zaczerwieniona zacząłam przepraszać , nawet nie patrząc na tego kogoś. Było mi strasznie głupio. Szybko znalazłam husteczki w mojej torbie i podałam poszkodowanemu. Gdy spojrzałam na niego po prostu nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Stałam tam  jak zahipnotyzowana trzymając w ręce chusteczkę. "Nie to nie prawda. To jego sobowtór. Zaraz zemdleję . O kurde!"-Takie były moje myśli. To było nie do opisania. Przede mną. Krok nas dzielił! Tylko krok.. Stał we własnej osobie Harry Styles. Z tymi swoimi lokami , w brązowej marynarce , jasnej bluzce pod spodem i szaliku. Patrzał się na mnie... I nie wydawał się zły! Po chwili, zaczął się śmiać. Ja sama też postanowiłam się opanować i odetchnęłam głęboko. Moje marzenie się spełniło a ja stoję jak jakiś bezmózg! Postanowiłam się odezwać. To mogła być moja jedyna szansa! Stwierdziłam że muszę pokonać swoją nieśmiałość. Targały mną takie emocje. I zrobiłam coś w ogóle sprzecznego z moją naturą. Zaczęłam gadać jak najęta:
- Przepraszam,naprawdę nie chciałam! Jejku! Ty chyba jesteś Harry Styles. No chyba że jego sobowtórem jesteś. Nie wiem już co myśleć. Jezusie , przepraszam , nigdy nie jestem taka rozgadana.Może pomóc Ci się wytrzeć? Co ja gadam! -zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona na twarzy. A Harry uśmiechnął się tak anielsko ,  myślałam że naprawdę zaraz zemdleje.
-Tak to ja , Harry.Nie nie musisz mnie wycierać. Usiądź lepiej przy stoliku i ochłoń bo kolejkę wstrzymujemy, ja zaraz do Ciebie przyjdę i zobaczymy co się da zrobić z moim ubraniem.-Gdy to usłyszałam sparaliżowana poszłam w stronę jedynego wolnego stolika. Usiadłam i nie potrafiłam myśleć. Czułam się jakby wszystko ze mnie wypłynęło. Dosłownie jak w jakimś śnie. Nie było go już z 2 minuty. Myślałam że już nie przyjdzie . Po chwili jak na moje zawołanie zjawił się i usiadł naprzeciwko.kupił dwie kawy i jedną postawił przede mną.
-Proszę to dla Ciebie. I nie przejmuj się , kawa pewnie zejdzie z moich spodni. W sumie to nic takiego. O, i jeszcze jedna prośba , nie patrz się na mnie jak na krasnoludka-zaśmiał się głośno ,a ja sama też nie mogłam się powstrzymać i wybuchnęłam gromkim śmiechem.Przez jakiś czas po prostu śmialiśmy się jakbyśmy się znali od dawna. Ja sama czułam się jakoś swobodnie przy nim .Nie powiem zdarzało się rzadko,abym przy kimś czuła się nieskrępowana. A tutaj takie coś. Gdy już głupawka minęła zapytał się o moje imię. rozmawialiśmy przez chwilę, w której zdążyłam mu powiedzieć że jestem fanką 1D i uwielbiam ich piosenki. Sam Harry ucieszył się na ta wiadomość i powiedział że musimy się jeszcze spotkać. Myślałam że się przesłyszałam ,jednak on dalej drążył temat, mówiąc że bardzo ceni takie piękne i mądre fanki etc. Gdy poprosił bez skrupułów podałam mu swój numer telefonu. Niestety musiał iść bo mieli próbę ,a on i tak miał tylko szybko wrócić do reszty zespołu. Wyszliśmy więc z kawiarni i pożegnaliśmy się. Jejku sama nie wiem jak to się wszystko potoczyło. Byłam sama zdenerwowana swoją śmiałością. Nie wiedziałam co się ze mną stało. To był najpiękniejszy dzień mojego życia.Gdy przyszłam do domu leżałam przez godzinę w łóżku i myślałam nad tym wszystkim Mogę to przyznać z ręką na sercu jeszcze raz :To był najpiękniejszy dzień mojego życia. Teraz piszę to i zastanawiam się czy zadzwoni. Mam nadzieję że tak!

2 komentarze:

  1. Aaaaaa..! Ale superr ! :D <3
    Ja mieszkam w Świętochłowicach . Kojarzysz ^^ ?
    Poodoba mi się ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :P no kojarzę , niedaleko mnie , bo ja w Katowicach mieszkam :P

      Usuń